![]() |
|
I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Wersja do druku +- PBF (https://pbf.pinkbeandev.com) +-- Dział: Pokémon (https://pbf.pinkbeandev.com/forumdisplay.php?fid=8) +--- Dział: Rozgrywki (https://pbf.pinkbeandev.com/forumdisplay.php?fid=14) +--- Wątek: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] (/showthread.php?tid=5) |
RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 03-05-2022 Istniało prawdopodobieństwo, że w pewnym momencie podróży będą musieli improwizować. Lepiej było być przygotowanym, prawda? Nie do końca było pewne, czy wabienie dzikich Pokemonów na kolorowe piłki do aportowania miało jakiekolwiek szanse powodzenia, ale póki nie spróbują to się nie przekonają! Z resztą, wciąż istniała nadzieja na to, że jednak takie poświęcenia nie będą wcale potrzebne. — Oczywiście, tylko dlatego. — Dziewczyna parsknęła, nie mając zamiaru wchodzić głębiej w tę ich słowną przepychankę. lance nie wiedział dużo na temat pokazów – praktycznie wcale, jakby spojrzeć na to całkowicie obiektywnie. Reina nie wydawała się być tym zaskoczona, pochodził z rodziny, która raczej nie interesowała się takimi rzeczami. W przeciwieństwie do niej. — Starzy ludzie są niereformowalni, wolę skupić się na kształtowaniu twojego świeżego, nie zmąconego chorą męskością umysłu. — Zaśmiała się tylko, wychodząc do Pokemonów, które czekały na nich tam, gdzie je zostawili. — To co? Czas na przygodę? RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 03-05-2022 Lance wolał chwilowo nie wgłębiać się w kompleksy Reiny na punkcie zdobywania odznak z gymów, które staną na ich drodze. I to tylko częściowo dlatego, że sam nie był wcale taki znowu pewien własnych umiejętności i bezpieczniej było w ogóle nie zapędzać się na takie tory myślowe! Tekstu o różnicach między starymi a młodymi ludźmi w ogóle nie skomentował. Po co miał, skoro i tak nic by to do ich rozmowy w tej chwili nie wniosło? No, może kolejną przepychanką słowną, ale to mogli sobie chyba jak raz darować, prawda? Szczególnie, że, jak oboje zauważyli, był już najwyższy czas na przygodę! Chłopak pogłaskał siedzącego na Ponycie duszka i energicznie skinął głową, aż okulary zsunęły mu się niżej po nosie. - Im szybciej ruszymy, tym szybciej znajdziesz nowe Pokemony do ubrania w te wszystkie wstążki, które kupiłaś. - nie powstrzymał się przed ostatnim docinkiem, jednocześnie zbierając się do marszu. A, warto zaznaczyć, że czekało ich tego marszu bardzo dużo w ciągu najbliższych dni. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 04-05-2022 Żadne z nich nie mogło nazwać się doświadczonym – czy to w temacie pokazów czy pojedynków. Gdyby było inaczej nie byłaby to ich pierwsza podróż a torby pełne byłyby PokeBalli zamieszanych przez najróżniejsze Pokemony. W tej chwili jednak mieli tylko po jednym towarzyszu, co było idealną motywacją do tego, żeby jednak ruszyć na podbój świata Pokemonów. — Zobaczymy, które z nas złapie ich więcej, co? — Reina zaśmiała się pod nosem, przyspieszając w stronę bram miasta. Najwidoczniej nie miała zamiaru się ociągać. Ponura w tym czasie ruszyła jej śladem – dosłownie chwile po tym, jak Dreepy ziewnął przeciągle, otwierając zaspane oczka gdy został pogłaskany. Szybko jednak zasnął znowu – nic dziwnego, w końcu ciagle był dzieckiem. O ile ducha prehistorycznego Pokemona można było tak nazwać. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 04-05-2022 Lance może nie miał doświadczenia, ale za to miał sporo motywacji do tego, by to doświadczenie zdobyć. I stos pełnych Pokemonów PokeBalli również! - Żebyś wiedziała, że zobaczymy! - odbił piłeczkę momentalnie, tym razem tylko tę metaforyczną. Jeszcze tego by brakowało, żeby Reina złapała więcej Pokemonów niż on! Albo w ogóle te silniejsze, phi! Ona nawet nie planowała brać udziału w sportowych starciach, równie dobrze mogła więc mieć kolekcję jakiś małych, słabych stworków. Dreepy wrócił do drzemki, a oni w końcu ruszyli w kierunku bram miasta. Lance milczał jakiś czas, nim odezwał się ponownie. - Myślałaś, żeby zbierać jakiś konkretny typ Pokemonów, czy planujesz łapać co się trafi? - spytał towarzyszki w pewnym momencie, wyrywając się z głębokiej studni własnych przemyśleń. Słyszał kilka razy jak ludzie w szkole rozmawiali o takich opcjach, no i wiedział też, że większość trenerów z gymów skupiała się najczęściej na jednym rodzaju Pokemonów dla jednolitości drużyny... Nie był tylko pewien, jakie podejście on sam powinien wybrać, żeby zostać najsilniejszym trenerem w Galar. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 04-05-2022 Jakby się nad tym zastanowić to właśnie motywacja była najważniejszą częścią tego typu wyprawy. Większość osób, które na nią wyruszały nie miało ani doświadczenia ani masy Pokemonów. Ci, którzy odnieśli sukcesy mieli jednak ambicje, które zaprowadziły ich daleko. Lance zdawał się dobrze o tym wiedzieć – jego pochodzenie nie dawało mu zapomnieć chociaż na chwilę o tym, jak wysoko musiał mierzyć. Podróżowali już jakiś czas, w ciszy i skupieniu, a sceneria nie zmieniała się za bardzo. Szli główną drogą, po której obu stronach rozchodził się pełen wysokich drzew i krzewów las. Jak długo mieli iść zanim trafią na jakiegoś dzikiego Pokemona? A może mieli nie spotkać żadnego? — Hmm? — Reina wydawała się być wyrwana z zamyślenia, gdy Lance zadał jej pytanie. Przez chwilę widocznie zastanawiała się nad odpowiedzią, by w końcu uśmiechnąć się do niego i powiedzieć: — Mam zamiar zebrać dane w całym PokeDexie, więc raczej nie mogę się przy tym ograniczać do jednego typu Pokemonów. Nie zmienia to jednak faktu, że nie dam rady mieć przy sobie wszystkich, jak już zacznę faktycznie uzupełniać dane w systemie. Kto wie, w towarzystwie jakich Pokemonów będę czuła się najlepiej? A ty? Masz jakiś plan? RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 05-05-2022 W takim razie całe szczęście, że Lance był chłopakiem zdecydowanie bardzo ambitnym! Niewiele więcej sobą oferował, niestety, to musiało więc wystarczyć, przynajmniej na jakiś czas tej całej wyprawy. Okolica, którą przemierzali, dołowała nieco brakiem różnorodności scenerii, jak i również nawet bardziej tragicznymi w ich sytuacji brakami w Pokemonach. Może powinni byli zejść z ubitej trasy i przemierzać krzaczaste ostępy, żeby cokolwiek znaleźć? Lance powoli zaczynał się nad tym poważnie zastanawiać. Pokręcił głową, kiedy odpowiedziała mu pytaniem na pytanie. - Nie wiem. Myślałem, że fajnie by było trenować Pokemony smoki, tak jak lider gymu w Hammerlocke... Pokemony duchy też są cool. Ciężko się zdecydować. - wzruszył ramionami. - No i mam już Dreepy'ego, który będąc i smokiem i duchem jest w oczywisty sposób najlepszy. Nie wiem po co w ogóle idę łapać inne, możemy wracać. - dorzucił w ramach żartu. Oczywiście, że Dreepy był najlepszym Pokemonem! Nie znaczyło to jednak, że Lance porzucił plan złapania wszystkich z prawie tysiąca opisanych gatunków! RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 05-05-2022 To, co powinni zrobić w sprawie zmiany scenerii zdecydowanie zależało od tego, na czym im bardziej zależało. Wejście w las z pewnością dawało większą szansę napotkania dzikich Pokemonów, ale i sprawiało, że znalezienie pomocy w razie niebezpieczeństwa (a nie oszukujmy się, dzikie Pokemony nie zawsze bywały przyjazne) było dużo trudniejsze. — Pokemony smoki? No no, ambitnie. — Reina zaśmiała się cicho, głaskając przy okazji Ponytę po boku. Dreepy obudził się na chwilę, słysząc własne imię i spojrzał na Lance'a zaspanymi oczkami. — Dreeeee.... pyyyyy! — Dodał w tej sprawie swoje trzy grosze. Oczywiście, że był najlepszy! Tylko musiał często sobie drzemać. Ale hej, nie było w tym nic złego! Skądś musiał brać energię na przygody i pojedynki, jakie czekały ich w przyszłości. Para wraz z Pokemonami maszerowała dalej, coraz bardziej zastanawiając się ne zejściu z trasy, która wydawała się obojgu dość nudna, choć jeszcze żadne z nich na głos tego nie skomentowało. I być może nawet zdecydowaliby się w końcu poruszyć temat, gdyby nie to, że z lasu wyleciał pędzący Pokemon, omal nie zderzając się z twarzą Ainscrofta.
RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 05-05-2022 Oczywiście, że ambitnie! Co Reina sobie wyobrażała? Że będzie trenował jakieś Rataty? Lance znał swoją wartość i nie zamierzał udawać, że był jakimś pierwszym lepszym gówniarzem, który usatysfakcjonowany byłby pojedynczym badgem! Maszerując i zastanawiając się nad tym, co powinni zrobić, żeby znaleźć więcej dzikich Pokemonów wartych złapania, chłopak całkiem dał się pochłonąć rozmyślaniom. Nic dziwnego, że ostatecznie zupełnie nie zauważył nadlatującego nietoperza! Kiedy zwierzę prawie zderzyło mu się z mordą, całkowicie automatycznie i bez panowania nad tym wydał z siebie dość żenujący, wyższy dźwięk, jednocześnie podnosząc ręce do twarzy w geście obronnym. Momentalnie zrobiło mu się wstyd za swoją reakcję, co dało się poznać chociażby po jego spalonych rumieńcem policzkach. Ugh, żałosne! Wcisnął okulary głębiej na nos, próbując uchylić się przed latającym w okolicy Pokemonem, jednocześnie sięgając po jeden z PokeBalli z torby. RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Irysek - 10-05-2022 Reina odskoczyła do tyłu, gdy Zubat pojawił się w zasięgu jej wzroku. Parsknęła cicho pod nosem słysząc mało męski okrzyk Lance'a, ale nie zdązyła tego nawet skomentować, zajęta obserwacją latającego Pokemona. Ponyta stanęła w miejscu zaalarmowana, a Dreepy przebuł się ze snu w rekordowym tempie znajdując się na barkach swojego właściciela. Być może nie był szczególnie silny, ale najwidoczniej nie miał zamiaru zostawić swojego przyjaciela samego w niebezpiecznej sytuacji. Bo... Dziki Zubat był niebezpieczny, prawda? Cytat:Bu złapać pokemona musisz wyrzucić minimum 5 na kości. Użyj do tego poniższego kodu: RE: I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania] - Lance - 10-05-2022 Reina nie miała powodu do śmiechu, sama odskakiwała jak wystraszony dzieciak przed zwykłym Zubatem! Lance przynajmniej zachował na tyle zimnej krwi, by sięgnąć po swojego Pokeballa, czego o niektórych obecnych nie można było powiedzieć, ot co! Przynajmniej Dreepy był gotowy do działania i już wskoczył mu na ramię. - Spróbuj go zatrzymać, jeśli zacznie uciekać! - odezwał się do Pokemona gorączkowo, jednocześnie chwytając swoją piłkę pewniej w rękę i już mierząc w kierunku nietoperza. Jeśli złapie się przy pierwszym rzucie, to nie było powodu go atakować, prawda? Ale jeśli zacznie uciekać... Lance miał nadzieję, że Dreepy będzie szybszy i ugryzie go w to fioletowe dupsko, zatrzymując na chwilę lub dwie! Póki co wymierzył najlepiej jak potrafił i rzucił PokeBallem w trzepoczącego skrzydełkami Zubata. [roll=d20] |