Subject İnformation
Author Robin Royce Replies 0
Share Views 1
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Robin RoyceRobin Ruarí Royce
#1
Dane podstawowe

Imię: Robin Ruarí
Nazwisko: Royce
Czystość krwi: Szlachetna mieszana (oboje rodzice krwi szlachetnej mieszanej)
Status majątkowy: Czarodziejski
Stan cywilny: Kawaler
Ród i gałąź: Royce, boczna gałąź
Nazwiska rodziców: Ryan Royce, Aradia Dumbledore-Royce
Data urodzenia: 31 sierpnia 1904
Wizerunek: Daniel Radcliffe
Ukończona szkoła: Szkoła Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, Hufflepuff
Miejsce pracy: Czarodziejska Rozgłośnia Radiowa, Pokątna, Londyn
Posada: Spiker radiowy, dziennikarz
Różdżka: Odwar ze śliny migopsa, jawor, 11 cali, elastyczna, ozdobiona spiralnym wzorem oplatającym całą długość różdżki.
Bogin: Dementorzy ciągnący go do samotnej celi w Azkabanie.
Ain Eingarp: Śliczna dziewczyna wręczająca mu nagrodę za jego doskonałą robotę przy rozpracowaniu Wielkiego Ministerialnego Spisku.
Zapach amortencji: Tytoń, chłodne, nocne powietrze nad Londynem, gotowana kukurydza z masłem.

Wygląd postaci:
Całkiem przeciętnego wzrostu mężczyzna sięgający 164 centymetrów (bez kapelusza). Dobrze zbudowany, co zawdzięcza upartym treningom prowadzonym od dobrych dwudziestu lat. Włosy ma brązowe, pokrywające jego ciało w dużych ilościach i kręcące się lekko, jeśli się im na to pozwoli. Oczy ma szaro-niebieskie i coraz częściej wymagające okularów do czytania, co sam Robin uważa za wyjątkową upierdliwość ze strony natury. Ubiera się w to, co akurat wpadnie mu w rękę, a kiedy dokupuje nowe ubrania, podejmuje decyzje na podstawie tego, czy uważa, że wygląda w nich "cool". Często można zobaczyć go z papierosem w zębach, a wszystkie jego ciuchy są na wskroś przesiąknięte zapachem tytoniu. Preferuje swoją twarz z zarostem, rzadko goli się na gładko odkąd skończył trzydzieści lat - częściowo też dlatego, że nigdy nie ma na to czasu. Zarost rudzieje mu miejscami, co uważa za zabawne - twierdzi, że przynajmniej dzięki temu jest nieco podobny do reszty swojej rudej rodziny wielkoludów. Ma kilka blizn, w tym jedną sporą na lewym nadgarstku, który nie jest w pełni sprawny na skutek urazu.


Informacje biograficzne

1. Jaka atmosfera panowała w domu rodzinnym twojej postaci i jak to na nią wpłynęło? W jakim otoczeniu dorastała?


Jako najmłodszy z czwórki rodzeństwa, Robin był od zawsze traktowany przez rodziców ulgowo - pozwalano mu na więcej i nie wymagano tyle, co od jego starszych braci, a on szybko nauczył się to wykorzystywać. Ogólnie rzecz biorąc kocha swoją rodzinę, nie czuje się jednak wobec niej tak zobowiązany jak Max czy Vincent.

2. Jak spędziła lata szkolne? Miała wielu przyjaciół, skupiała się na nauce, dokuczała innym uczniom, była ulubieńcem jakiegoś profesora?


Robin zawsze sprawiał problemy - przydzielony do Hufflepuffu, nadepnął nauczycielom na więcej odcisków niż niejeden Gryfon. Z natury ciekawski, wsadzał nos gdzie nie trzeba i denerwował tym spore ilości ludzi, już od najmłodszych lat. Jego starszy brat, Vincent, stażował w Hogwarcie, kiedy Robin chodził do szkoły, chłopak wykorzystywał więc tą sytuację, by unikać poważniejszych problemów za swoje wyskoki, ale nawet mimo to całe mnóstwo wieczorów spędził na szlabanach u różnych nauczycieli. Nigdy nie był szczególnie zainteresowany nauką, Transmutacja, Eliksiry, czy nawet Zaklęcia szły mu... Cóż, kiepsko. Delikatnie rzecz ujmując. Lepiej radził sobie (o dziwo!) z historią, bo do tego typu spraw ma wspaniałą pamięć, ale jego wielką szkolną miłością (poza koleżankami z roku) było latanie. Od czwartej klasy grał w szkolnej drużynie Quiddicha, którego od zawsze był ogromnym fanem.

3. Czy jest rozpoznawalna w jakichś kręgach? Zrobiła coś, by zaskarbić sobie szacunek lub strach innych?


Część magicznej społeczności Wielkiej Brytanii zna pewnie jego głos - od kilku lat pracuje w londyńskiej rozgłośni czarodziejskiego radia i prowadzi audycje (najczęściej te puszczane późną nocą, traktujące o naprawdę dziwnych tematach). Czasem współpracuje też z londyńskimi gazetami, podrzucając im swoje artykuły. Znany z zamiłowania do teorii spiskowych i dużego zaangażowania w każdą z powierzonych mu "spraw". Szczególnie oddani kibice Quidditcha mogą go pamiętać jako pałkarza Nietoperzy z Ballycastle, który niespodziewanie zakończył karierę w wieku dwudziestu siedmiu lat.

4. Jakie były zdarzenia, które wykreowały jej charakter, zdefiniowały styl życia? Jest tradycjonalistą czy płynie z prądem nowości?


Od najmłodszych lat Robin kochał wolność i niezależność. Jego młodzieńczym marzeniem było zostać profesjonalnym graczem quidditcha, co poniekąd mu się udało - po szkole przez kilka lat działał w Nietoperzach z Ballycastle. Jego kariera szybko się jednak skończyła, kiedy średnio poważny uraz przedramienia i nadgarstka uziemił go na kilka miesięcy. Chociaż uzdrowiciele przewidywali powrót do pełnej sprawności w ciągu roku, zarząd klubu zdecydował o usunięciu przysparzającego im skandali zawodnika z listy płac. Robin nigdy się z tym nie pogodził - przedwcześnie przerwał rehabilitację, przez co jego lewa ręka nadal nie jest w pełni sprawna, obraził i w pełni poświęcił swojemu drugiemu hobby, jakim były właśnie skandale. Podłapał robotę w radiu, na fali swojej gasnącej popularności i teraz nie pozostało mu już nic innego, jak brnąć dalej w kolejne teorie spiskowe, goniąc za kolejną (być może nieistniejącą nawet) aferą. Można śmiało powiedzieć, że większość tradycji ma po prostu gdzieś, a wszelkie nowości stanowią centrum jego życia.

5. Twoja postać jest zwolennikiem Skorowidzu Czystości Krwi, staje murem za mugolami, czy pozostaje neutralna? Osadź ją w aktualnej sytuacji politycznej.


Prawdę mówiąc, Robin jest nie tylko przeciwny podziałowi społeczeństwa ze względu na czystość krwi, ale buntuje się również przeciwko wydzielaniu "szlachty" spośród obywateli. Szlachty, której sam jest mimo wszystko przedstawicielem. Odkąd skończył szkołę żyje "na swoim" i nawet w najcięższych czasach odmawiał wparcia finansowego rodziców, czy rodzeństwa. Mugoli uważa za interesujących i chętnie dowiedziałby się o nich więcej, gdyby miał na to czas.



Zdmuchnął płomyk lampy i przeciągnął się tak, że wszystkie kości w plecach strzeliły mu w wyjątkowo satysfakcjonujący sposób. Podniósł się z krzesła niespiesznie, obserwując jak cienie przesuwają się po pomieszczeniu powodowane jego ruchem. Jego audycja dopiero co poszła w eter, był środek nocy i większość Londynu już spała. Większość, ale on nie. Podszedł do okna i otworzył je, wpuszczając do środka świeże, zimne powietrze i pozwalając własnym myślom szybować wolno nad dachami domów. Nie chciało mu się spać, w jego ciele pulsowało nadal zbyt wiele gwałtownej, pobudzonej rozmyślaniami energii. Miał do wyboru iść na spacer po okolicy, napawając się nienaturalną ciszą, jaka zapadała nad miastem o tej porze, albo usiąść do jednego z zaległych artykułów... Rozwiązanie tego wątpliwego problemu nasuwało się samo. Effie przecież nie będzie na niego zła, jeśli trochę się spóźni, prawda?


Odpowiedz




Użytkownicy przeglądający ten wątek: