Subject İnformation
Author Cecille Larrain Replies 0
Share Views 1
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Cecille LarrainCecille Amélie Beaufort-Larrain
#1
Dane podstawowe

Imię: Cecille Amélie
Nazwisko: Larrain
Status majątkowy: Czarodziejski
Stan cywilny: Zamężna, Inigo Larrain
Data urodzenia: 30 sierpnia 1912
Wizerunek: Lily Elsie
Ukończona szkoła: Akademia Magii Beauxbatons
Miejsce pracy: Tisanerie Beaufort, Hogsmeade
Posada: Właścicielka
Różdżka: Łza Ningyo, namorzyn, 14 cali, elastyczna. Jest pięknie zdobiona, z wyrytymi morskimi symbolami takimi, jak muszle i fale, rozszerzająca się u nasady, na końcu której znajduje się duża, lśniąca perła.
Bogin: Ciało jej matki, zakrwawione i przebite harpunami.
Ain Eingarp: Ona, dobrze ubrana, u boku kogoś, kogo twarzy nie dostrzega. Jedno jednak jest pewne, jest szczęśliwa i kochana. Czuje akceptację i wie, że nie musi martwić się o każdy kolejny dzień, ani o to, czy go przeżyje.
Zapach amortencji: Zapach whisky mieszający się z zapachem morskiej bryzy.

Wygląd postaci:
Niewysoka, mająca zaledwie metr sześćdziesiąt panna o bardzo jasnej karnacji. Długie, ciemne włosy zazwyczaj splata i związuje w eleganckie i modne upięcia. Kiedy jednak pozwala im spływać po ramionach swobodnie, dostrzec można bardzo wyraźnie formujące się kruczoczarne loki. Równie ciemne, w zależności od światła ciemnobrązowe bądź niemal czarne tęczówki spoglądają na świat spod niemal zawsze umalowanych rzęs i powiek. Ma dość wyraźne, ciemne brwi, którymi się jednak nie przejmuje. Zawsze zadbana, w pełnym makijażu i pokropiona delikatnymi, kobiecymi perfumami. Ubiera się zawsze tak, by zwracać na siebie uwagę i choć nie stać ją na najlepsze materiały, ma w swojej kolekcji kilka sukien podarowanych przez bogatych mężczyzn. Jej ciało nie jest wolne od niedoskonałości, takich jak odbarwienia na brzuchu, udach czy plecach. W gruncie rzeczy można ją jednak uznać za ładną dziewczynę. Cecille martwi się jednak, jak długo pozostanie młoda i jak długo jej uroda będzie przepustką do lepszego życia.

Forma selkie:
Focza skóra nie jest czymś, co Cecille zakłada często. Prawdę mówiąc, ciężko byłoby jej sobie przypomnieć, kiedy po raz ostatni znajdowała się w tej postaci. W formie tej nie należy do największych fok, w gruncie rzeczy podobnie jak z człowieczą wersją siebie, jest po prostu mała. Białe, odrobinę tylko jaśniejsze umaszczenie od jej cery, pokryte jest wieloma szarymi plamami, które przechodzą po całym jej ciele. Kolor oczu ma oczywiście ten sam, co w ludzkiej formie. Generalnie, całkiem urocza z niej foczka - szkoda, że nie przemienia się w nią częściej.

[Obrazek: 7Yv1gTy.png]


Informacje biograficzne

1. Co skłoniło twoją postać do opuszczenia swoich i osiedlenie się na lądzie? Ile miała lat kiedy to się stało? Czy zaaklimatyzowała się wśród ludzi i jak przebiegał ten proces?


Cecille była bardzo małą foczką, kiedy jej mama postanowiła wraz z nią uciec na ląd. Prawdę mówiąc, dziewczyna nie pamięta z tego okresu praktycznie niczego właśnie dlatego, że była na to jeszcze za młoda. Pierwsze lata spędziła z matką u czarownicy, która znalazła je dwie błądzące po greckiej plaży i zaproponowała jej matce pracę u siebie, gdzie miała pełnić funkcję gosposi. Ich życie w małym domku niedaleko plaży było dość przyjemne i Cecille musiała przyznać, że naprawdę lubiła zarówno greczynkę, która ich przyjęła, jej męża a także dzieci, z którymi zwykła się wtedy bawić. Nikt jednak, poza kobieciną, nie wiedział o tym, kim naprawdę były obydwie selkie. Być może właśnie dlatego czuły się tak akceptowane.

2. Jak spędziła lata szkolne? Miała wielu przyjaciół, skupiała się na nauce, dokuczała innym uczniom, była ulubieńcem jakiegoś profesora?


Była dość pilną uczennicą, bardzo starała się udowodnić (przede wszystkim sobie, bo nikt nie wiedział o jej prawdziwej naturze), że nie różniła się niczym od innych czarodziejów. Przede wszystkim chciała udowodnić sobie, że nie jest od nich gorsza. Może nie była najlepsza, ale faktycznie zawsze znajdowała się w pierwszej dziesiątce najlepszych uczniów. Była dość lubiana i popularna, nie miała też problemów ze znalezieniem sobie paczki przyjaciół, z którymi spędzała czas wolny. Gdy zaczęła dorastać, wokół niej tworzyło się wiele plotek i malutkich skandali, bo przyciągała do siebie chłopców niczym magnes. Po szkole krążyły plotki, jakoby miała spotykać się nawet z nauczycielami i... dziewczętami.
Gdy ukończyła szkołę, głośno było o niej jeszcze przez kilka lat właśnie przez fakt tych wszystkich romansów, z których część wprawdzie nie była prawdziwa, ale zapisała się w pamięci zazdrosnych i zgorszonych uczennic. Tylko ona sama zdawała się wiedzieć, co było prawdą, a co nie.

3. Czy jest rozpoznawalna w jakichś kręgach? Zrobiła coś, by zaskarbić sobie szacunek lub strach innych?


Poza kilkoma rocznikami absolwentów Beauxbatons, plotkować o niej zdarzyło się także niektórym kobietom z Londynu i Hogsmeade. Uchodzi wśród nich za pannę, która regularnie zmienia mężczyzn, a każdy z nich jest od poprzedniego... Bogatszy. To, że jeden z nich kupił jej niezwykle rzadką różdżkę, a drugi herbaciarnię z małym mieszkankiem nad lokalem dowodzi tylko tego, że panowie lubili się prześcigać w tym, który da jej lepszy prezent. Przez fakt obcowania z pewną grupą handlującą narkotykami, znana jest również w tych kręgach głównie z tego, że udostępnia zaplecze swojej herbaciarni na spotkania grupy handlarzy.
Jest też pasjonatką niektórych dziedzin sztuki, dlatego też znana jest w kręgach literackich (należy do Stowarzyszenia Magicznych Literatów) a także tych związanych z muzyką (w latach szkolnych przy wyborze zajęć artystycznych bez wahania zdecydowała się na śpiew i do tej pory zdarza jej się wspierać różne grupy swoim głosem).

4. Jakie były zdarzenia, które wykreowały jej charakter, zdefiniowały styl życia? Jest tradycjonalistą czy płynie z prądem nowości?


Największą tragedią życia była zdecydowanie śmierć matki. Cecille mogła mieć wtedy cztery, może pięć lat. Spacerując po plaży natknęła się na rybaków, który przebijali harpunami ciało foki. Kilka godzin wcześniej jej matka postanowiła wejść do wody, bo stęskniła się za światem, który przecież znała tak dobrze. Z wyprawy tej nie wróciła żywa, przysparzając własnej córce traumy do końca życia po tym, jak widziała rozczłonkowywanie jej ciała.
Po tym wydarzeniu mała bardzo często miała napady paniki i stawała się coraz bardziej nieznośna. Greczynka, która zatrudniała jej matkę, nie była w stanie opiekować się nią dalej. Gdy tylko odkryła w dziewczęciu potencjał magiczny (co było zaskoczeniem, bowiem matka Cecille nie była pod tym względem uzdolniona) od razu postanowiła coś z tym zrobić. Skontaktowała się ze znajomą z Francji, która bardzo chciała mieć dzieci, ale nie mogła i w ten sposób, mała foczka została zaadoptowana przez państwo Beaufort. Przenosiny do nowego państwa, zamieszkanie w domu nieznanych sobie ludzi (którzy w dodatku nie mieli pojęcia o tym, że adoptowali selkię) a także zmiana imienia również wpłynęły na jej życie. Cecille do tej pory nie pamięta, jak miała na imię wcześniej, ani nawet jak nazywała się jej matka. Cecille Amelie Beaufort to jedyne dane, jakie zna.
Z sytuacji wpływających na postawę i styl życia należałoby także wypisać ucieczkę z domu. Życie pod opieką francuskich rodziców nie było złe, ale wiedziała, że nie może ich dłużej sobą zadręczać. Zwłaszcza, że kilka lat po adopcji pani Beaufort udało się jednak zajść w ciążę i od tamtego czasu urodziła kilkoro własnych dzieci, które były dla niej i jej męża dużo ważniejsze. Żeby nie powiedzieć, najważniejsze, bo Cecille bardzo szybko przestała się liczyć. Problemy zaczęły się już w ostatnich klasach szkoły, jednak dopiero po jej ukończeniu dziewczyna nie wytrzymała i wyjechała do Wielkiej Brytanii, gdzie bardzo szybko skończyły jej się pieniądze i musiała radzić sobie sama. To właśnie wtedy nauczyła się korzystać z dobroci mężczyzn, którym się podobała, a także nawiązała kilka kontaktów z ludźmi półświatka.

5. Twoja postać jest zwolennikiem Skorowidzu Czystości Krwi, staje murem za mugolami, czy pozostaje neutralna? Osadź ją w aktualnej sytuacji politycznej.


Polityka czarodziejów jest jej całkowicie obojętna. Dopóki klient płaci za herbatę i ciastko, nie obchodzi ją to czy jest czystokrwistym czy mugolakiem. Sama jednak uchodzi za czarownicę krwi mieszanej, dlatego też trochę obawia się absolutnych tradycjonalistów.


Do otwarcia było jeszcze kilka godzin. Cecille wstała specjalnie dużo wcześniej, żeby pozałatwiać sprawy papierkowe, jakie trzeba było załatwiać, gdy było się właścicielem. Ubrana w lekką koszulę nocną i narzucony na to, śliski szlafroczek, z filiżanką kawy zasiadała przed małym, drewnianym biurkiem. Spoglądała na te wszystkie rachunki i łapała się za głowę. Jak miało ją być na to wszystko stać? Herbaciarnia ledwo zarabiała na samą siebie, a ona przecież musiała jeszcze mieć na jedzenie. Nie mówiąc o ubraniach i innych przyjemnościach. Jaka szkoda, że poprzedni facet nie pomyślał o tym wcześniej! To znaczy – bardzo miło z jego strony, że kupił na jej nazwisko zarówno lokal, jak i mieszkanko znajdujące się nad nim. Ale mógł też, na przykład, zadbać o to, by była w stanie to wszystko utrzymać. Czy wymagała od niego za wiele? Z resztą, był już przeszłością – jak każdy poprzedni. Jedni wracali do swoich żon, inni żenili się z pannami wybranymi przez rodziny. Jeszcze inni zaczynali oczekiwać od niej, że to ona zostanie ich żoną. A ona? Ona nie miała zamiaru oddać się nikomu, kiedy mogła jeszcze tak wiele! Większość z nich nudziła jej się dość szybko, dlatego też wyciągała z nich, co się dało i uciekała.

Teraz jednak musiała skupić się na tym, jak opłacić bieżące rachunki. Czy znała kogoś, kto by za to zapłacił? W ramach podziękowania za, powiedzmy, jej czas i towarzystwo? Jak na złość po ostatnim mężczyźnie nie pojawił się jeszcze żaden, który byłby odpowiedni. A odpowiedni to znaczy – bogaty. Westchnęła więc, składając wszystkie papierki na pół i odkładając na bok. Podeszła do szafy, wyciągając z niej jedną z lepszych sukni i zaczęła się w nią powoli ubierać. Coś wymyśli, to było pewne. Szykował się drobny zastrzyk gotówki po jutrzejszym spotkaniu handlarzy, którym użyczała od czasu do czasu zaplecze. Żaden Brygadzista nie podejrzewał, że urocza herbaciarnia mogłaby być miejscem spotkań ludzi odpowiedzialnych za rozprowadzanie narkotyków, w tym Oddechu Testrala, po najbliższej okolicy. A jej było to na rękę głównie dlatego, że dostawała pewien procent od sprzedanych wyrobów.

Jakim cudem więc nie starczało jej na rachunki? Cóż, kobiety mają masę swoich wydatków, czyż nie?


Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Cecille Amélie Beaufort-Larrain - przez Cecille Larrain - 14-08-2022, 08:33 PM



Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości