Zwierzał owinął mu się wokół szyi, a Lance drapał go dalej, bezwiednie, jednocześnie pogrążony w studiowaniu zawartości PokeDexu. Informacje w owym zawarte... Cóż, nie napawały szczególnym optymizmem, ale co było robić? Po pierwsze, Lance nie miał żadnych innych pokemonów, które mógłby wystawiać do starć. Po drugie zaś, nawet gdyby sprawa miała się inaczej, i tak nie miałby serca, by powiedzieć Dreepy'emu, że nie mogą razem wyruszyć w podróż - zwierzak byłby o wiele za bardzo zawiedziony. Dużo bardziej niż sam Lance, gdyby ten również nie mógł ruszyć się z Hammerlocke.
- Nie jest źle, przynajmniej nie odstajesz od rówieśników. - pocieszył pokemona. W końcu nie chciał, żeby maluch poczuł się oceniany, czy wręcz poniżany, i to jeszcze zanim ruszyli się z akademika.
Skoro o ruszaniu mowa... Lance kliknął jeszcze w ikonkę mapy na urządzeniu, w głowie próbując ułożyć sobie plan podróży. W którym kierunku powinni iść, żeby nie władować się w jakiś syf i mieć szansę na złapanie większej ilości pokemonów?
- Nie jest źle, przynajmniej nie odstajesz od rówieśników. - pocieszył pokemona. W końcu nie chciał, żeby maluch poczuł się oceniany, czy wręcz poniżany, i to jeszcze zanim ruszyli się z akademika.
Skoro o ruszaniu mowa... Lance kliknął jeszcze w ikonkę mapy na urządzeniu, w głowie próbując ułożyć sobie plan podróży. W którym kierunku powinni iść, żeby nie władować się w jakiś syf i mieć szansę na złapanie większej ilości pokemonów?
I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania]
