Ignacy bardzo chętnie spędzałby więcej czasu w domu, ale jak na złość Hogwart znowu nie był w stanie znaleźć odpowiedniej ilości chętnych do pomocy w Skrzydle Szpitalnym, a uczniowie (i nauczyciele) wcale nie planowali przestać chorować w najbliższym czasie, w czym nie pomagała również wyjątkowo podła ostatnio pogoda.
Miał szczęście, że tego dnia w ogóle udało mu się wyrwać przed późną nocą! Jeszcze w drzwiach wypraszał ostatniego pacjenta, z płaszczem przerzuconym przez ramię, gotowy do wymarszu. Nadal miał trudności z przyzwyczajeniem się do tego, że faktycznie musiał wychodzić z pracy od czasu do czasu, ale perspektywa spędzenia czasu z żoną i najmłodszą córką była tu sporym czynnikiem motywującym. Na tyle, by pomknął do wioski niczym wicher, nie zwracając uwagi na deszcz lejący się z nieba i mrok panujący już na ulicach. Nic dziwnego, że kiedy dotarł do domu i stanął w przedpokoju, cały ociekał wodą.
Miał szczęście, że tego dnia w ogóle udało mu się wyrwać przed późną nocą! Jeszcze w drzwiach wypraszał ostatniego pacjenta, z płaszczem przerzuconym przez ramię, gotowy do wymarszu. Nadal miał trudności z przyzwyczajeniem się do tego, że faktycznie musiał wychodzić z pracy od czasu do czasu, ale perspektywa spędzenia czasu z żoną i najmłodszą córką była tu sporym czynnikiem motywującym. Na tyle, by pomknął do wioski niczym wicher, nie zwracając uwagi na deszcz lejący się z nieba i mrok panujący już na ulicach. Nic dziwnego, że kiedy dotarł do domu i stanął w przedpokoju, cały ociekał wodą.
Domowe pielesze | Cecille & Inigo
