Larrain żył wspomnieniami, snami i marzeniami o przeszłości już nazbyt długo. Oczywiście, nie był w stanie całkowicie pozbyć się z głowy obrazu swojej pierwszej żony i nawet nie chciałby tego robić, ale jednocześnie udało mu się znaleźć w swoim sercu równie dużo miejsca dla Cecille, która miała być, dla odmiany, jego przyszłością. Czy to nie intrygujące, jak pojemne i rozciągliwe potrafi być ludzkie serce?
- Doprawdy, w rzeczy samej! - powtórzył, kiwając głową i w końcu podnosząc znów tlącego się słabo papierosa do ust, by znów zaciągnąć się dymem.
- Wielkie dzięki, naprawdę. - parsknął krótko, kiedy dodała, że czasem go słucha. Łaskawa kobieta!
- Może nie będzie tak źle, co? Jedna ceremonia, trochę tańczenia i picia, a później święty spokój. Da się przeżyć. - dodał po chwili przytulania jej w ciszy. Dadzą radę, nie?
- Doprawdy, w rzeczy samej! - powtórzył, kiwając głową i w końcu podnosząc znów tlącego się słabo papierosa do ust, by znów zaciągnąć się dymem.
- Wielkie dzięki, naprawdę. - parsknął krótko, kiedy dodała, że czasem go słucha. Łaskawa kobieta!
- Może nie będzie tak źle, co? Jedna ceremonia, trochę tańczenia i picia, a później święty spokój. Da się przeżyć. - dodał po chwili przytulania jej w ciszy. Dadzą radę, nie?
Ślub | Cecille & Inigo