Jakby się nad tym zastanowić to właśnie motywacja była najważniejszą częścią tego typu wyprawy. Większość osób, które na nią wyruszały nie miało ani doświadczenia ani masy Pokemonów. Ci, którzy odnieśli sukcesy mieli jednak ambicje, które zaprowadziły ich daleko. Lance zdawał się dobrze o tym wiedzieć – jego pochodzenie nie dawało mu zapomnieć chociaż na chwilę o tym, jak wysoko musiał mierzyć.
Podróżowali już jakiś czas, w ciszy i skupieniu, a sceneria nie zmieniała się za bardzo. Szli główną drogą, po której obu stronach rozchodził się pełen wysokich drzew i krzewów las. Jak długo mieli iść zanim trafią na jakiegoś dzikiego Pokemona? A może mieli nie spotkać żadnego?
— Hmm? — Reina wydawała się być wyrwana z zamyślenia, gdy Lance zadał jej pytanie. Przez chwilę widocznie zastanawiała się nad odpowiedzią, by w końcu uśmiechnąć się do niego i powiedzieć:
— Mam zamiar zebrać dane w całym PokeDexie, więc raczej nie mogę się przy tym ograniczać do jednego typu Pokemonów. Nie zmienia to jednak faktu, że nie dam rady mieć przy sobie wszystkich, jak już zacznę faktycznie uzupełniać dane w systemie. Kto wie, w towarzystwie jakich Pokemonów będę czuła się najlepiej? A ty? Masz jakiś plan?
I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania]