Mimo wszystko mogłaby mu odpowiedzieć, skoro już zapytał, prawda? Ech, i weź tu o cokolwiek kobietę zapytaj! Lance na pewno nie omieszka pomarudzić na to, kiedy już załatwią problem z wystraszonym Zubatem.
Póki co przyjrzał się nietoperzowi uważniej zza szkieł okularów, jednocześnie podnosząc jedną rękę, by pogłaskać po łebku wtulającego się w niego zazdrośnie Dreepy'ego.
Zubat faktycznie wyglądał na dość spanikowanego. Czy to normalne u Pokemonów, które zostały dopiero co złapane? Lance nie był pewien, ale tak czy tak wypadałoby zwierzaka uspokoić. Wyciągnął więc do niego wolną rękę... Nie, żeby tamten mógł ją zobaczyć, czy coś.
- Spokojnie, nic ci nie grozi. Chcesz chrupkę? - spróbował przekupienia nietoperza obietnicą podzielenia się jedzeniem. Nie był, co prawda, pewien, czy Zubat w ogóle wie czym była chrupka... Ale kto wie, może sam ton głosu mógłby pomóc mu z uspokojeniem się trochę?
Póki co przyjrzał się nietoperzowi uważniej zza szkieł okularów, jednocześnie podnosząc jedną rękę, by pogłaskać po łebku wtulającego się w niego zazdrośnie Dreepy'ego.
Zubat faktycznie wyglądał na dość spanikowanego. Czy to normalne u Pokemonów, które zostały dopiero co złapane? Lance nie był pewien, ale tak czy tak wypadałoby zwierzaka uspokoić. Wyciągnął więc do niego wolną rękę... Nie, żeby tamten mógł ją zobaczyć, czy coś.
- Spokojnie, nic ci nie grozi. Chcesz chrupkę? - spróbował przekupienia nietoperza obietnicą podzielenia się jedzeniem. Nie był, co prawda, pewien, czy Zubat w ogóle wie czym była chrupka... Ale kto wie, może sam ton głosu mógłby pomóc mu z uspokojeniem się trochę?
I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania]
