To fakt, Zubat wydawał się zdenerwowany już wcześniej, ale Lance chwilowo skupił się na jego obecnym stanie. Ostatnie, czego chciał, to spanikowany zwierzak schowany w jednym z jego PokeBalli. Może i Ainscroft był zadufanym w sobie nastolatkiem, ale mimo wszystko zawsze miał dla Pokemonów sporo serca i wyrozumiałości - zapewne więcej niż dla ludzi, w gruncie rzeczy.
Dreepy również mógł być spokojny, bo niezależnie od tego, jak dużo innych futrzaków Lance planował łapać, on zawsze miał być jego pierwszym towarzyszem, nie tylko podróży, ale i szkolnych lat przed nią. Chłopak nie wyobrażał sobie "wymienienia" go na jakiegokolwiek innego Pokemona, co pewnie dało się zresztą zauważyć w sposobie, w jaki go traktował.
Dał się powąchać podejrzliwemu Zubatowi, a kiedy ten przestał się już tak rzucać w powietrzu, postąpił jeszcze krok do przodu i lekko pogłaskał go po łebku, między uszami.
- Już lepiej? Chcesz nam pokazać co cię tak wystraszyło? - spytał, ignorując chwilowo rozglądającą się po krzakach Reinę. Definitywnie nie była tak ciekawa jak nietoperz, przynajmniej w tej chwili... Gdyby wiedziała, pewnie dałaby mu w ucho.
Dreepy również mógł być spokojny, bo niezależnie od tego, jak dużo innych futrzaków Lance planował łapać, on zawsze miał być jego pierwszym towarzyszem, nie tylko podróży, ale i szkolnych lat przed nią. Chłopak nie wyobrażał sobie "wymienienia" go na jakiegokolwiek innego Pokemona, co pewnie dało się zresztą zauważyć w sposobie, w jaki go traktował.
Dał się powąchać podejrzliwemu Zubatowi, a kiedy ten przestał się już tak rzucać w powietrzu, postąpił jeszcze krok do przodu i lekko pogłaskał go po łebku, między uszami.
- Już lepiej? Chcesz nam pokazać co cię tak wystraszyło? - spytał, ignorując chwilowo rozglądającą się po krzakach Reinę. Definitywnie nie była tak ciekawa jak nietoperz, przynajmniej w tej chwili... Gdyby wiedziała, pewnie dałaby mu w ucho.
I wanna be… [Lance w poszukiwaniu uznania]
