Dużo zmieniło się przez kilka ostatnich lat. Cecille nigdy by nie pomyślała, że będzie zaręczona z kimś, kto nie obiecywał jej żadnych zamków i złota. Nie sądziła też, że zerwie z dość dużą częścią swojego życia przez jednego mężczyznę. No i... Cóż, czekało ją jeszcze więcej zmian, na które nie była gotowa. I, prawdę mówiąc, nie miała pojęcia jak sobie z tym wszystkim radzić. Nie miała zamiaru tego przyznać, nawet przed samą sobą, ale powoli robiła się... nie najmłodsza. Może to więc lepiej, że jednak przestała szukać sobie wrażeń. Jeżeli o mężczyzn chodzi, przynajmniej.
— Och, doprawdy? — Spytała, odkładając kolejny deser na blat, z którego Colin mógł go zabrać w każdej chwili. — To może ty im ten test prowadzisz, co? Mówię ci, kiedyś któryś albo zabije się tuż pod moimi drzwiami albo już w środku. Tak czy siak, ja to będę musiała sprzątać.
Walentynki 1939
