Parsknął śmiechem, kiwając przy okazji głową. O tak, zgadzał się z Cecille w całej rozciągłości. Szczególnie jeśli chodziło o McBride'a i jego małżeństwo z Hogwartem.
- I dobrze, Laytonowi przyda się jakiś nauczyciel, na którego pozostanie w szkole może liczyć. - orzekł. Belfrzy pojawiali się w zamku i jeszcze szybciej z niego znikali, szczególnie kobiety w wieku zdatnym do rodzenia dzieci, a taki stary kawaler idealnie nadałby się do prowadzenia zajęć przez najbliższą dekadę albo trzy.
- O tak, wygląda na to, że edukacja rozpala nie tylko młodzież. - zaśmiał się, przyznając rację pannie Beaufort.
- Osobiście czekam aż ogłoszą zaręczyny. Mam już przygotowaną butelkę na tą okazję. Weasley rozstała się z poprzednim narzeczonym z pół roku temu, mogłoby się jej poszczęścić.
- I dobrze, Laytonowi przyda się jakiś nauczyciel, na którego pozostanie w szkole może liczyć. - orzekł. Belfrzy pojawiali się w zamku i jeszcze szybciej z niego znikali, szczególnie kobiety w wieku zdatnym do rodzenia dzieci, a taki stary kawaler idealnie nadałby się do prowadzenia zajęć przez najbliższą dekadę albo trzy.
- O tak, wygląda na to, że edukacja rozpala nie tylko młodzież. - zaśmiał się, przyznając rację pannie Beaufort.
- Osobiście czekam aż ogłoszą zaręczyny. Mam już przygotowaną butelkę na tą okazję. Weasley rozstała się z poprzednim narzeczonym z pół roku temu, mogłoby się jej poszczęścić.
Walentynki 1939
