To nie tak, że Leslie uważał go za osobę z gruntu zdesperowaną. Po prostu podejrzewał, że musiało mu być źle w życiu i czasem takie długofalowe poczucie nieszczęścia potrafi skłonić człowieka do podjęcia pochopnej decyzji i próby pocałowania kolegi z pracy w ciemnej części biblioteki.
- W Trzech Miotłach nie wypada, wszystkie dzieciaki tam chodzą. - mruknął trochę smętnie. Z kim miałby tańczyć, skoro większość gości dzisiejszego wieczora to będą uczniowie? Bardzo niezręczne.
Obserwował przez chwilę jak Royce mocuje się z ciasteczkiem, a kiedy tamten wydobył wreszcie karteczkę z wróżbą, Leslie wyciągnął szyję, chcąc zajrzeć co tam kolega wylosował.
- Jakaś dobra wróżba? - zagadnął.
- W Trzech Miotłach nie wypada, wszystkie dzieciaki tam chodzą. - mruknął trochę smętnie. Z kim miałby tańczyć, skoro większość gości dzisiejszego wieczora to będą uczniowie? Bardzo niezręczne.
Obserwował przez chwilę jak Royce mocuje się z ciasteczkiem, a kiedy tamten wydobył wreszcie karteczkę z wróżbą, Leslie wyciągnął szyję, chcąc zajrzeć co tam kolega wylosował.
- Jakaś dobra wróżba? - zagadnął.
Walentynki 1939