Tak, było mu w życiu źle. Ale nie był, do cholery, zdesperowany! Żałował jednak, że w ogóle pozwolił sobie na taką słabość, jaką okazał wtedy w dziale ksiąg zakazanych. Gdyby zatrzymał to wszystko dla siebie być może rozmawialiby ze sobą przez ostatnie miesiące, które były dla niego właśnie przez to ciężkie. To, że coś do niego czuł nie miało znaczenia. Powinien był to wiedzieć. Nigdy więcej już nie zrobi ani nie powie niczego, co mogłoby na to wskazywać. Tak właśnie postanowił.
A potem otworzył to przeklęte ciastko i zachłysnął się powietrzem. Czy nawet głupia wróżba musiała mu niszczyć życie? Poczuł, jak robi się czerwony na mordzie i cieszył się, że większość przykryta jest i tak brodą. Chrząknął zażenowany, bo... Bo właśnie powiedział sobie, że nie będzie w ogóle poruszał tematu swoich uczuć a tak głupia karteczka kazała mu zrobić odwrotnie!
— Co? — Spytał wyrwany z zamyślenia, po czym zgniótł karteczkę w geście obronnym przed podejrzeniem tego przez Lesliego i zamilkł na chwilę, ostatecznie mamrocząc coś niezbyt głośno.
— Znając życie to doprowadzi do mojej śmierci.
Walentynki 1939