Czy Vincent chciał mu powiedzieć o tej wróżbie? I tak i nie. Z pewnością było to głupie i nie miało za bardzo sensu, szczególnie po tym, jak Leslie potraktował go w dziale ksiąg zakazanych. Ale... No właśnie, z drugiej strony wydawało mu się to w pewien sposób wyzwalające. Ile miał zamiar jeszcze siedzieć z boku i trzymać to wszystko w sobie? Tylko czy on sam wiedział, co chciał mu powiedzieć? Ach, trudne decyzje!
— No, naprawdę. — Odpowiedział, popijając czekoladę i obserwując jak ten odpina sobie guziki koszuli. Nie miał zamiaru na to narzekać, to było pewne.
— W styczniu była promocja w Zonku. Kupiłem kilka gier z myślą o zorganizowaniu jakiegoś spotkania.
Walentynki 1939